Sąd Apelacyjny we Wrocławiu I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Dariusz Kłodnicki
Sędziowie: SSA Tadeusz Nowakowski (spr.), SSO (del.) Jolanta Burdukiewicz-Krawczyk
po rozpoznaniu w dniu 20 listopada 2013 r. we Wrocławiu na rozprawie sprawy z powództwa K. K. – reprezentanta grupy mieszkańców (…) przeciwko Gminie K. – Prezydentowi Miasta K., Powiatowi K. – Staroście K. o ustalenie, na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Okręgowego w Opolu z dnia 20 czerwca 2013 r. sygn. akt I C 454/10
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w Opolu do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Opolu oddalił powództwo wytoczone przez K. K. – reprezentanta grupy mieszkańców ulicy (…) ulicy (…) w K.-K. oraz miejscowości K., którym dochodził on, w oparciu o przepisy ustawy z dnia 17.12.2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, ustalenia solidarnej odpowiedzialności pozwanych za szkody wyrządzone członkom grupy poprzez doprowadzenie do zalania ich mienia w wyniku powodzi na rzece O. w dniach 18 i 19 maja 2010 r. (pkt I ). Nadto w pkt II i III wyroku Sąd Okręgowy orzekł o kosztach procesu poprzez zasądzenie od reprezentanta grupy na rzecz pozwanych kwoty po 7.200,00 zł.
Przy poczynionych obszernych ustaleniach faktycznych oraz odwołując się do wykładni treści art. 417 k.c. Sąd Okręgowy uznał, że powództwo wytoczone przez reprezentanta grupy – w imieniu jej członków – nie zasługuje na uwzględnienie. W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, iż bezsporne było w świetle treści ustawy o zarządzaniu kryzysowym, ustawy prawo wodne, ustaw o samorządach terytorialnych, ustawy o stanie klęski żywiołowej, jak i też całego szeregu aktów wykonawczych, iż działania podejmowane przez pozwanych na ich podstawie są działaniami z zakresu wykonywania władzy publicznej. To zaś z jednej strony uzasadniało legitymację procesową bierną pozwanych w niniejszej sprawie, z drugiej zaś czyniło uzasadnionym rozważnie odpowiedzialności pozwanych w ramach art. 417 k.c. opartej na elemencie bezprawności.
Przenosząc powyższe na realia sprawy, Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że powód nie wskazał nawet jednym zdaniem jakie przepisy prawa pozwani naruszyli, a swój pozew konstruował w oparciu o uprzednio złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, nie uwzględniając specyfiki procesu cywilnego, który charakteryzuje się kontradyktoryjnością i badaniem sprawy w granicach zarzutów podnoszonych przez strony. Zdaniem Sądu powód ograniczył się w istocie do czterech zarzutów z których trzy (zamknięcie zapory przeciwpowodziowej tzw. sztandor w wale przeciwpowodziowym przecinającym ulicę (…) przeciwpowodziowe wzdłuż lewego brzegu rzeki O., błędne działania polegające na zasypaniu i umocnieniu przerwy w wałach – utworzonej na czas budowy obwodnicy – w ostatniej godzinie przed nadejściem fali, błędne działania podnoszenia przy pomocy gruzu i worków z piaskiem poziomu obwodnicy dotyczyły działań podejmowanych bezpośrednio w okresie powodzi, a które doprowadziły do zalania terenów zamieszkiwanych przez członków grupy, utworzenia w tym miejscu zbiornika, bez możliwości ujścia nadchodzącej wody), czwarty zaś dotyczył braku aktualnego operatu przeciwpowodziowego. W ocenie Sądu Okręgowego w żadnym piśmie procesowym strony powodowej, nie formułowała ona zarzutów dotyczących niewłaściwego zabezpieczenia hydrologicznego terenu, choć jak wynikało z załączonego jako załącznik do pozwu opracowania, głównie tego rodzaju dylematy nurtowały stronę powodową. Brak jednak formułowania stosownych zarzutów, zdaniem Sądu Okręgowego w istocie uniemożliwiał merytoryczne ustosunkowanie się do tego rodzaju argumentów. Niedopuszczalna zaś była próba formułowania nowych zarzutów za pośrednictwem zgłoszonego w końcowym okresie postępowania wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego na okoliczność nieprawidłowości w działaniach pozwanych w okresie poprzedzającym samą powódź w 2010 r., która to opinia miałaby mieć szerszy zasięg, niż opinia sporządzona na potrzeby postępowania karnego. Co więcej w tym zakresie Sąd I instancji wskazał, że nawet ta próba skazana była na niepowodzenie z uwagi na jej enigmatyczność i ogólnikowość, co do nieprawidłowości działań pozwanych w okresach poprzedzających powódź z 2010 r.
Sąd Okręgowy, odnosząc się do dostatecznie jego zdaniem sprecyzowanych zarzutów, uznał, że żaden z nich nie zasługuje na uwzględnienie, gdyż ze strony pozwanych nie doszło do naruszenia przepisów prawa, bądź zaniechania mogącego skutkować odpowiedzialnością. I tak w zakresie ustawienia zapory sztandarowej Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, iż ustawienie sztandorów między przyczółkami na wale, to naturalna konsekwencja ich zaprotegowania i wykonania jako elementu wału, która to okoliczność wynikała wprost z dokumentacji technicznej i nie wymagała wiedzy specjalistycznej. Niezależnie od tego Sąd Okręgowy wskazał, że w swej opinii biegły J. K. (6), wskazywał, iż moment zamknięcia sztandorów był prawidłowy, zaś działania polegające na zamknięciu sztandorów nie miały na celu spiętrzenia wody w K. lecz uratowanie K.-K. i alternatywą było zalanie K., ale bez możliwości uniknięcia zalania K.K.
W zakresie przerwy w wałach Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że powstała ona w sposób formalnie legalny, w dodatku poza wolą pozwanych, zatem pozwani nie byli więc ani inwestorami tej budowy, ani też organami decyzyjnymi w tym przedmiocie. Co prawda zdaniem Sądu Okręgowego nawet bez uciekania się do wiedzy specjalistycznej oczywiste było, że docelowo w tym miejscu żadnej przerwy w wale być nie powinno, dlatego też decyzja o jej zasypaniu była uzasadniona, co potwierdzał także biegły, zaś zaniechanie zasypania wyrwy stanowiłoby przyczynek do odpowiedzialności karnej pozwanych. Sąd I instancji wskazał, że co prawda z opinii biegłego wynikało, że pozostawienie roboczej przerwy w wale przy nasypie obwodnicy skutkowałoby niższym poziomem wody zalewającej K., ale ocena taka uzasadniona jest post factum, zaś podjęcie jej było ryzykowne i sprzeczne z decyzjami projektowymi. W zakresie zarzutów działań związanych z podwyższeniem obniżenia drogi od ronda na obwodnicy do miejscowości R., Sąd Okręgowy uznał, że były one podejmowane w celu ochrony „Osiedla (…)”, bieżące i spontaniczne, a zatem trudno oceniać je jako działania bezprawne i naruszające chociażby reguły ostrożnego postępowania w czasie powodzi. Sąd wskazał, że istotne znaczenie miało to, że nawet sami powodowie wskazywali na nieprawidłowość tych działań dopiero w połączeniu z innymi, zaś biegły w swej opinii jako alternatywę dla tych działań wskazywał inne działania (wysadzenie lub przerwanie wałów) – bardziej ryzykowne. Ustosunkowując się do ostatniego zdaniem Sądu Okręgowego zarzutu powoda, Sąd ten uznał, iż w istocie w części (tj. w zakresie braku aktualnego planu na poziomie gminnym, dla powiatu był on bowiem zdaniem Sądu aktualizowany) był on prawdziwy. Nie miał jednak wpływu na prawidłowość i optymalizację podejmowanych w czasie powodzi decyzji, gdyż nawet aktualne dokumenty przewidują identyczne działania z podjętymi przez pozwanych w 2010 r., co potwierdza ich prawidłowość. Innymi słowy brak było podstaw do podejmowania odmiennych działań, co prowadzi do konstatacji o braku związku przyczynowego pomiędzy brakiem aktualizacji a szkodą członków grupy. Sąd Okręgowy wskazał, że plany i operaty nie są wstanie przewidzieć wszystkich scenariuszy, zwłaszcza w okresie przejściowym, co potwierdza opinia biegłego, który wskazywał na prawidłowość planów i fakt, że do czasu wdrożenia docelowych rozwiązań ochrony przed powodzią dla obszaru o jakim mowa, brak możliwości opracowania racjonalnego zabezpieczenia przed powodzią.
W zakresie natomiast zarzutów, które zdaniem Sądu Okręgowego formułowane były dopiero we wniosku dowodowym w końcowym etapie postępowania, a sprowadzających się do próby rozliczenia pozwanych za zaniedbania mające miejsce przed laty (takie a nie inne zaprojektowanie rozwiązań przeciwpowodziowych), Sąd I instancji uznał, że brak podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanych. Przeciw temu stał bowiem zdaniem Sądu szereg okoliczności, począwszy od tego, iż wymagałoby to stwierdzenia niezgodności z prawem stosownych decyzji we właściwym postępowaniu, wymagałoby to również dokładnego sprecyzowania wadliwych decyzji i działań, a następnie skierowania zarzutów, mając na uwadze ustrój administracji publicznej, pod adresem właściwych organów, czego strona powodowa nie uczyniła.
Sąd Okręgowy wskazał, że podstawę jego rozstrzygnięcia stanowiły w głównej mierze dowody z dokumentów, zaś zeznania świadków, z uwagi na specyfikę sprawy, niewiele wnosiły do rozstrzygnięcia sprawy, gdyż w znacznej mierze spór w sprawie sprowadzał się nie do ustalenia faktów, lecz ich interpretacji. Kluczowego znaczenia nabierały zatem, zdaniem Sądu Okręgowego, dokumenty, zwłaszcza zgromadzone w toku postępowania karnego. Sąd wskazał, że istotną podstawę jego ustaleń i rozstrzygnięcia stanowiła opinia biegłego sporządzona w toku postępowania karnego, która zawierała kompleksową ocenę poczynań (nawet szerszą niż zakres obecnego procesu) pozwanych, dawała jednoznaczne odpowiedzi na wszystkie pytania, w tym postawione w pozwie i dalszych pismach procesowych. To zaś doprowadziło Sąd Okręgowy do uznania, że nie ma podstaw do dopuszczania kolejnej opinii wyłącznie na tej podstawie, iż z wnioskami opinii sporządzonej na potrzeby procesu karnego nie zgadza się strona niniejszego procesu. Nadto, niezależnie od powyższego Sąd Okręgowy wskazał, że zakreślona przez powoda teza dowodowa prowadziła do wniosku o zbędności dowodu z opinii biegłego bądź to z powodu tego, iż odpowiedź na poszczególne pytania nie wymagała wiadomości specjalnych, bądź to była nieprzydatna dla rozstrzygnięcia sprawy.
Rozstrzygnięcie o kosztach Sąd Okręgowy oparł o treść art. 98 k.p.c.
Apelację od powyższego wyroku Sądu Okręgowego wywiodła strona powodowa, która zaskarżając go w całości, wniosła w pierwszej kolejności o jego zmianę (po przeprowadzeniu uzupełniającego postępowania dowodowego w zakresie wskazanym w apelacji, a także ewentualnych dalszych dowodów) poprzez ustalenie solidarnej odpowiedzialności pozwanych za szkody wyrządzone grupie mieszkańców reprezentowanych przez powoda, poprzez doprowadzenie do zalania ich mienia w wyniku powodzi na rzece O. w dniach 18 i 19 maja 2010 r. Jako wniosek alternatywny skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Powód w pierwszej kolejności wniósł o przeprowadzenie uzupełniającego postępowania dowodowego w postaci dopuszczenia szeregu dowodów z filmów znajdujących się na płycie DVD i dowodu z opinii jednego lub kilku biegłych na okoliczności szczegółowo opisane w pkt 1 i 2 petitum apelacji.
Skarżonemu wyrokowi powód zarzucił:
(a) rażące naruszenie przepisu art. 278 k.p.c. poprzez oparcie rozstrzygnięcia, wymagającego wiadomości specjalnych, na opinii z postępowania karnego – mającej obecnie walor dokumentu prywatnego, zamiast na opinii sporządzonej na potrzeby postępowania cywilnego;
(b) naruszenie art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 228 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego w przedmiocie wskazanym w treści pozwu i dalszych pismach procesowych, a którego przeprowadzenie miało istotne i niezbędne znaczenie dla rozstrzygnięcia;
(c) naruszenie art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. przez oddalenie wniosku dowodowego o przeprowadzenie dowodu z filmów zapisanych na płycie DVD, mających istotne znaczenie dla ustalenia stanu faktycznego, na którym powód opiera swoje roszczenia;
(d) nierozpoznanie istoty sprawy, wynikające z oddalenia wniosków dowodowych, zwłaszcza opinii biegłego, co spowodowało niemożliwość skonstruowania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, w kształcie niezbędnym dla należytego rozważenia zaistnienia podstaw odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanych w świetle przepisu art. 417 k.c. oraz szczegółowo wskazanych przepisów ustawy o zarządzaniu kryzysowym, ustawy o samorządzie gminnym i ustawy o samorządzie powiatowym;
(e) rażące naruszenie art. 187 § 1 k.p.c. w zw. z art. 210 § 1 i 3 k.p.c. poprzez uznanie, że rozpoznanie sprawy następuje w granicach zarzutów podnoszonych przez strony, zarzucenie powodowi braku podania podstawy prawnej dochodzonego roszczenia, uznanie że formułowanie we wnioskach dowodowych tez nie spełnia obowiązku podania twierdzeń i faktów, na których strona opiera dochodzone roszczenie oraz ograniczenie rozpoznania sprawy do wyrwanych z kontekstu „czterech” zarzutów;
(f) naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. w sposób szczegółowo i obszernie wskazany w pkt 6 apelacji;
(g) naruszenie art. 417 § 1 i 2 k.c. w zw. ze szczegółowo wskazanymi w pkt 7 petitum apelacji przepisami ustawy o zarządzaniu kryzysowym, a także ustaw o samorządzie gminnym i ustawy o samorządzie powiatowym, poprzez przyjęcie, że pozwani należycie wywiązali się ze swoich obowiązków nałożonych na nich przepisami wskazanych aktów prawnych, mimo niepodjęcia właściwych działań zapobiegających lub zmniejszających zagrożenie powodzi, a brak właściwego monitoringu nie jest podstawą odpowiedzialności pozwanych.
W odpowiedzi na apelację pozwana – Gmina K.-K. wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na jej rzecz od strony powodowej zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Sąd Apelacyjny rozpoznając apelację zważył, co następuje:
Apelacji strony powodowej nie sposób było odmówić słuszności.
W ocenie Sądu Apelacyjnego zgodzić się należy ze skarżącym, iż Sąd Okręgowy dopuścił się rażących uchybień w zakresie prowadzenia postępowania dowodowego, a w konsekwencji dopuścił się nierozpoznania istoty sprawy. To zaś samo w sobie skutkowało koniecznością uchylenia zaskarżonego wyroku, bez głębszej analizy szeregu dalszych podnoszonych w apelacji zarzutów naruszenia prawa procesowego i prawa materialnego
Zdaniem Sądu Apelacyjnego zasadny był zarzut rażącego naruszenia art. 278 § 1 k.p.c., a w konsekwencji także art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 228 § 1 k.p.c., co jak słusznie wywodził skarżący, przełożyło się na nierozpoznanie istoty sprawy. W judykaturze można znaleźć rozbieżne poglądy w zakresie charakteru opinii biegłego sporządzonej na potrzeby innego postępowania. Zgodnie z poglądem reprezentowanym w orzecznictwie sądów apelacyjnych (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 26 marca 2013 r., sygn. akt. I ACa 1135/12, wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 14 marca 2013 r., sygn. akt I ACa 537/12) opinia biegłego sporządzona w postępowaniu karnym może być wykorzystana jako materiał dowodowy sprawy tylko wtedy, gdy żadna ze stron nie zgłasza do niej zastrzeżeń i nie żąda powtórzenia tego dowodu w toczącym się postępowaniu. Zgodnie zaś z poglądem reprezentowanym w orzecznictwie Sądu Najwyższego, pisemna opinia biegłego złożona do akt innej sprawy nie ma charakteru dowodu z opinii biegłego (a ma jedynie charakter dokumentu prywatnego), gdyż sąd nie wydał uprzednio postanowienia w przedmiocie dopuszczenia tego dowodu, nie wyznaczył biegłego i nie zakreślił mu przedmiotu i granic, w jakich ma się on wypowiedzieć (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2011 r., sygn. akt II CNP 23/11, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 grudnia 1998 r., sygn. akt I CKN 922/97). Niezależnie jednak od tego, któremu z poglądów dać prymat, uznać należy, że postępowanie Sądu Okręgowego – oparcie kluczowych dla rozstrzygnięcia sprawy ustaleń i wniosków na podstawie opinii biegłego sporządzonej w postępowaniu karnym, a następnie oddalenie wniosku strony powodowej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego – w realiach sprawy było rażąco nieprawidłowe i nie znajdowało żadnego uzasadnienia. Z całą zaś pewnością stanowczo myli się Sąd Okręgowy twierdząc, że sam fakt kwestionowania wyników opinii z postępowania karnego przez stronę procesu cywilnego nie uzasadniał dopuszczenia w obecnym postępowaniu dowodu z opinii biegłego. Jak przeciwnie wskazuje przytoczone orzecznictwo, kwestionowanie opinii sporządzonej na potrzeby innego postępowania, nawet przy przyjęciu łagodniejszego stanowiska, bezwzględnie obligowało Sąd Okręgowy do sięgnięcia do opinii biegłego dopuszczonego w niniejszym postępowaniu, z uwzględnieniem wszelkich wymogów przewidzianych dla dopuszczenia tego rodzaju dowodu. Bezspornie zaś, mając na uwadze, iż wniosek dowodowy o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego pojawiał się już w pozwie i był ponawiany przez powoda wielokrotnie, nie sposób było przyjąć, że w niniejszej sprawie strona powodowa nie kwestionowała opinii sporządzonej na potrzeby innego postępowania.
Dalej wskazać należy, że równie nietrafne i nieuzasadnione było stanowisko Sądu Okręgowego, który wywodził, iż w istocie w znacznej części – dla rozpoznania znacznej części zarzutów powoda – wiedza specjalistyczna nie była konieczna, gdyż ich rozważenie mogło dokonać się w oparciu o inne dowody i okoliczności. Wbrew bowiem stanowisku Sądu Okręgowego problem w sprawie (nawet przyjmując na moment, iż powodowie formułowali jedynie zarzuty eksponowane przez Sąd I instancji, czego ostatecznie Sąd Apelacyjny na tym etapie sprawy nie przesądza) nie sprowadzał się do tego, czy zaprojektowane sztandory winny zostać co do zasady zamknięte i czy wyrwa techniczna w wale winna co do zasady być zasypana, ale czy ich zamknięcie i zasypanie w konkretnych okolicznościach (powstałej w innym miejscu przerwy w wałach doprowadzającej wody zalewające teren zamieszkały przez członków grupy) było uzasadnione. To zaś niewątpliwie wymagało sięgnięcia do wiedzy specjalistycznej i wbrew Sądowi I instancji nie mogło zostać rozstrzygnięte przy pomocy innych dowodów. Wskazać zresztą trzeba, niezależnie od merytorycznej błędności stanowiska Sądu I instancji w tej mierze, że sam Sąd Okręgowy swoim zachowaniem wykazał daleko idący brak konsekwencji i w istocie potwierdził, że sięgniecie po wiedzę specjalistyczną w realiach sprawy było niezbędne. Co w konsekwencji, mając na uwadze realia sprawy, prowadziło do wniosku o obrazie przepisów prawa procesowego, mogącej mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Nie można bowiem akceptować sytuacji, w której Sąd Okręgowy z jednej strony twierdzi, że zbędne jest sięganie do wiedzy specjalistycznej do roztrząsania takich kwestii, jak zamknięcie zapór sztandorowych, czy zasypanie przerwy technicznej w wale (niezależnie od tego, iż nie dostrzegał, iż zarzuty powoda dotyczyły oceny szeregu zachowań pozwanych rozpatrywanych łącznie, nie zaś odrębnie i niezależnie od siebie jak czynił to Sąd), aby następnie przy roztrząsaniu zasadności tych zarzutów sięgać do wniosków opinii z postępowania karnego, a także wskazywać, że opinia ta stanowiła istotną podstawę rozstrzygnięcia w sprawie. Powyższe świadczy o rażącej wręcz niekonsekwencji, a także stanowczo potwierdza twierdzenie, że niewątpliwie dla rozpoznania istoty sprawy niezbędne było sięgniecie do wiedzy specjalistycznej, przy czym wiedzy specjalistycznej wprowadzonej do postępowania cywilnego w sposób zgodny z zasadami tego procesu. Niezależnie od oceny tak Sądu Apelacyjnego, czy faktycznej oceny Sądu I instancji (który mimo deklarowanej zbędności wiedzy specjalistycznej, w sposób sprzeczny z zasadami postępowania do takiej wiedzy się odwoływał), o konieczności posiłkowania się w realiach sprawy wiedzą specjalistyczną świadczył dodatkowo również fakt, że organy postępowania karnego (przy badaniu w znacznej części zbieżnych faktów) również taką konieczność dostrzegały. Tymczasem, jak już wskazano, stanowiąca podstawę ustaleń i rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego opinia nie mogła, wbrew stanowisku Sądu I instancji, mieć w niniejszej sprawie charakteru opinii biegłego, a zatem rozstrzygnięcie sprawy bez dopuszczenia opinii biegłego na potrzeby niniejszego postępowania nie tylko naruszało art. 278 § 1 k.p.c., ale w konsekwencji także art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 228 § 1 k.p.c., jak również prowadziło do nierozpoznana istoty sprawy. Bezsporne jest bowiem, że Sąd musi dopuścić dowód z opinii biegłego, jeśli dojdzie do przekonania, że okoliczność mająca istotne znaczenie dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy może zostać wyjaśniona tylko w wyniku wykorzystania wiedzy osób mających specjalne wiadomości. W takim przypadku dowód z opinii biegłego, z uwagi na składnik wiadomości specjalnych, jest dowodem tego rodzaju, że nie może być zastąpiony inną czynnością dowodową, ani wnioskowaniem na podstawie innych ustalonych faktów. Skoro tego nie czyni, zaś jak w realiach sprawy nie może posiłkować się wiedzą specjalną z innego postępowania, niewątpliwie rażąco narusza podstawowe zasady i normy prawa procesowego, co dyskwalifikuje takie rozstrzygniecie.
Brak możliwości skorzystania z opinii biegłego z postępowania karnego wynikał, jak już wskazywano, nie tylko z faktu kwestionowania jej przez stronę powodową. Zgodzić się bowiem należy z Sądem Najwyższym (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2008 r., sygn. akt V CSK 432/07), że ustalenia, wymagające wiadomości specjalnych, aby mogły stać się składnikiem materiału dowodowego poddawanego ocenie, muszą przybrać formę określoną w art. 278 i nast. k.p.c., to znaczy postać opinii biegłego (biegłych) lub odpowiedniego instytutu. Wymogiem bowiem prawidłowego przeprowadzania tego dowodu jest zadbanie o jego bezpośredniość, polegającą na umożliwieniu stronom przedstawienia wątpliwości i uzyskania wyjaśnień w toku przesłuchania autorów opinii. Skoro zatem Sąd Okręgowy, jak miało to miejsce w realiach sprawy, w istocie dostrzegając potrzebę korzystania z wiedzy specjalistycznej (o czym świadczy szerokie czerpanie z opinii z postępowania karnego), winien był, mając na uwadze zwłaszcza wniosek strony powodowej, dopuścić taki dowód i w sposób zgodny z regułami procesu wprowadzić do postępowania niezbędną wiedzę specjalistyczną, nie zaś posiłkować się dowodem z dokumentu z innego postępowania, w dodatku kwestionowanym przez stronę. Takie postępowanie w istocie bowiem prowadziło również do naruszenia zasady bezpośredniości i kontradyktoryjności, a zwłaszcza uniemożliwiało stronie powodowej, we właściwym czasie i trybie, wpływanie na przebieg postępowania (np. kwestionowanie wniosków opinii, uzyskanie ustnych wyjaśnień). Nie sposób akceptować sytuacji, w której postępowanie cywilne sprowadzone zostało do mechanicznego powielenia przebiegu i wyników postępowania karnego. Jakkolwiek takie posiłkowanie się nie jest wykluczone, to jednak musi odbywać się w przewidzianych regułami postępowania cywilnego formach i trybie, a z pewnością nie może prowadzić do naruszenia zasady bezpośredniości i samodzielności jurysdykcyjnej sądu cywilnego.
Niezależnie od tego zwrócić należy również uwagę, że nie można akceptować sytuacji, w której posiłkowanie się przy ustaleniach faktycznych opinią biegłego polega na mechanicznym przepisaniu opinii biegłego, zaś ocena przydatności tak ważnego dowodu sprowadza się do przytoczenia lapidarnych ogólników. Należy także zauważyć, że równie istotne (zwłaszcza z punktu widzenia zachowania gwarancji procesowych) dla oceny poprawności wprowadzenia dowodu z opinii biegłego do postępowania (co również można zarzucić Sądowi Okręgowemu w realiach sprawy), jest zachowanie przewidzianych w art. 278 k.p.c. i następnych reguł w zakresie dopuszczenia tego dowodu. Dotyczących zakreślenia zakresu opinii, wyboru konkretnego biegłego, „zweryfikowania” jego uprawnień, odebrania przyrzeczenia, co winno być poprzedzone wysłuchaniem stron, a co ma zagwarantować wybór osoby legitymującej się niezbędnymi kwalifikacjami i dającej rękojmię sporządzenia wysoko wartościowej opinii, zaś stronie ma zagwarantować możliwość oceny prawidłowości i przydatności tak sporządzonej opinii.
Reasumując zatem trafnie wywodził skarżący, iż Sąd Okręgowy dopuścił się uchybień opierając rozstrzygnięcie na wadliwie wprowadzonym do postępowania dowodzie – będącym opinią biegłego z innego postępowania oraz nie dopuszczając niezbędnego w realiach sprawy dowodu z opinii biegłego, sporządzonej na potrzeby obecnego postępowania, co dyskwalifikowało orzeczenie, jako poprzedzone rażącym naruszeniem tak art. 278 k.p.c. i w konsekwencji także art. 217 § 2 i 3 k.p.c. w zw. z art. 227 i art. 228 § 1 k.p.c., jak również prowadziło do nierozpoznana istoty sprawy. W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższe okoliczności przesądzały w sposób jednoznaczny, że niewątpliwie w niniejszej sprawie doszło do naruszenia przepisów postępowania, mogącego mieć wpływ na wynik sprawy, a także doszło do nierozpoznania istoty sporu, co samo w sobie skutkować musiało uchyleniem zaskarżonego orzeczenia i przekazaniem sprawy Sądowi I instancji do jej ponownego merytorycznego rozpoznania. Brak bowiem podstaw do prowadzenia przez Sąd Apelacyjny w znacznej i istotnej części od podstaw postępowania dowodowego zmierzającego do ustalenia rzeczywistego przedbiegu zdarzeń, w sytuacji gdy Sąd I instancji zaniechał poprawnego rozważenia poddanych pod osąd żądań i twierdzeń, nie dokonał oceny przeprowadzonych dowodów, w szczególności zaś pominął mogące mieć wpływ na wynik meritum sporu i niezbędne w realiach sprawy dowody wnioskowane przez strony, zmierzające do prawidłowego ustalenia okoliczności faktycznych istotnych z punktu widzenia przesłanek dochodzonego roszczenia.
Powyższe stanowisko uzasadniało w ocenie Sądu Apelacyjnego zaniechanie szczegółowego rozważenia dalszych formułowanych w apelacji zarzutów tak naruszenia prawa procesowego, jak i materialnego. Wskazać bowiem należy, że z uwagi na konieczność przeprowadzenia w znacznej części od podstaw poprawnego i zgodnego z regułami procesu cywilnego postępowania dowodowego w sprawie, w szczególności na okoliczności mające istotne znaczenie dla jej rozstrzygnięcia, Sąd Apelacyjny, na podstawie dotychczas zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, nie mógł przesądzić żadnej z kwestii. W szczególności przedwczesne byłoby dokonywanie oceny (z punktu widzenia treści art. 233 k.p.c.) poprawności poczynionych dotychczas ustaleń, czy zajęcie stanowiska w zakresie dokonanej wykładni prawa materialnego. Jedynie na marginesie, nie przesądzając na obecnym etapie definitywnie stanowiska (pozostawiając szczegółowe rozważnie tej kwestii ponownie orzekającemu Sądowi I instancji), w zakresie zakreślonej przez stronę powodową podstawy faktycznej powództwa, wyznaczającej między innymi zakres postępowania dowodowego i oceny działań pozwanych, zasygnalizować należy pewne kwestie. Jakkolwiek słusznie wywodzi skarżący, iż nieuzasadnione było oczekiwanie Sądu Okręgowego na wskazanie naruszenia przez pozwanych konkretnych przepisów prawa wyznaczających ich obowiązki w zakresie działań związanych z powodzią i działaniami kryzysowymi, to jednak niewątpliwe jest również to, że badanie sprawy przez sąd cywilny wyznaczane jest formułowanymi przez stronę twierdzeniami i zarzutami, których emanacją są przytoczone przez stronę podstawy faktyczne roszczenia. Innymi słowy, badając sprawę sąd porusza się w ramach zakreślonych przez stronę zdarzeń, będących zdaniem strony podstawą odpowiedzialności strony przeciwnej. Nie jest zatem tak, że w ramach ogólnie określonego zarzutu niewłaściwych działań, Sąd zobligowany jest z urzędu do badania dochowania przez pozwanych wszystkich ewentualnych ciążących na pozwanych z mocy szczególnych przepisów prawa obowiązków, lecz jedynie tych, w których podstaw odpowiedzialności upatrywała strona powodowa. Przy czym słusznie jednocześnie wskazywał skarżący, że rozważenia wymagało zwłaszcza to, czy i w jakim zakresie rozwinięciem zarzutów powoda były twierdzenia zawarte w załączonym do pozwu opracowaniu (prywatnej opinii), którego istnienie i zakres dostrzegał przecież Sąd Okręgowy (co wynika z uzasadnienia), a które, jak podkreśla się w orzecznictwie, w istocie traktowane być powinno jako rozwinięcie stanowiska strony zaprezentowanego w pozwie.
Niezależnie od tego godzi się zauważyć, że w realiach sprawy (nawet przyjmując na chwilę, iż strona powodowa formułowała jedynie zarzuty eksponowane przez Sąd Okręgowy), istotne było zwłaszcza to, że powód twierdził, iż określone zachowania pozwanych m. in. rozpatrywane łącznie i w konkretnych okolicznościach (wyrwy w wałach w innym miejscu) stanowiły przyczynę szkody powodów, to zaś obligowało Sąd Okręgowy do takiej ich oceny (rozstrzygnięcie tak stawianego problemu także przy użyciu wiadomości specjalnych). Nie znajduje zatem uzasadnienia wyłącznie abstrakcyjne i rozłączne odniesienie się do poszczególnych zachowań (zarzutów), bowiem takie rozpatrywanie zagadnienia nie prowadziło do właściwej oceny zasadności twierdzeń powodów. Nadto należy wskazać, że podobnie rzecz się miała z zarzutem dotyczącym aktualności dokumentów dotyczących ochrony przed powodzią, gdzie formułowany przez powoda problem nie polegał przecież jedynie na ich aktualności formalnej (czy zachowane zostały przewidziane prawem terminy sporządzenia dokumentu), lecz do tego, czy winny one być, i czy były, aktualizowane z uwzględnieniem aktualnej sytuacji na urządzeniach hydrotechnicznych (np. istnienia przerwy technicznej), a w konsekwencji czy taki ich stan stanowił dostateczne wywiązanie się z ciążących na pozwanych obowiązków w zakresie przeciwdziałania powodzi.
W konsekwencji całokształtu powyższych rozważań, zaskarżony wyrok podlegał uchyleniu w całości, a sprawa przekazaniu do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji z pozostawieniem mu ostatecznego rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.
Ponownie rozpoznając sprawę Sąd I instancji zobligowany będzie w pierwszej kolejności do zakreślenia podstawy faktycznej powództwa, a po jej zakreśleniu do przeprowadzenia postępowania dowodowego, celem zgromadzenia materiału dowodowego, niezbędnego do ustalenia niezbędnych dla rozstrzygnięcia istoty sporu ustaleń faktycznych. Powyższe niewątpliwie winno odbywać się z uwzględnieniem zaoferowanych przez strony dowodów, z uwzględnieniem konieczności zasięgnięcia w niezbędnym zakresie wiadomości specjalnych, które winny zostać wprowadzone do procesu w sposób nie naruszający tak zasad procesu cywilnego, jak i przepisów dotyczących dopuszczania tego rodzaju dowodów. Nadto w toku ponownego procesu, Sąd rozważy ponownie potrzebę dopuszczenia dowodów zaoferowanych przez stronę powodową (w tym nagrań filmowych), w szczególności winien mieć na względzie, czy mają one istotne znaczenie dla prawidłowego ustalenia przebiegu zdarzeń w dniach 18 i 19 maja 2010 r., a nadto czy winny zostać uwzględnione przy dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego, mając na względzie twierdzenia powodów stanowiące podstawę faktyczną roszczenia. Należy również przypomnieć, że postępowanie dowodowe winno obywać się zgodnie z regułami procesu cywilnego, a zwłaszcza należy mieć na względzie, iż nie powinno ono przybierać formy prostego powielenia i przedłużenia postępowania karnego.
W oparciu o tak zgromadzone i przeprowadzone, zgodnie z regułami procesowymi, dowody, Sąd I instancji poczyni prawidłowe i pełne ustalenia faktyczne. Niewątpliwie winny zostać one poprzedzone wyczerpującą i spełniającą wymogi kodeksowe oceną zgromadzonego materiału dowodowego, która pozwoli stronom i ewentualnie Sądowi Odwoławczemu na ocenę toku rozumowania Sądu I instancji.
Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 386 § 4 k.p.c., orzeczono jak w sentencji, pozostawiając orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego Sądowi I instancji, stosownie do treści art. 108 § 2 k.p.c.